Co tu się dzieje?! Hailey Bieber i Shawn Mendes znowu na językach
Jeśli przegapiłaś ostatnie kilkanaście godzin internetu, to pozwól, że Cię szybko doinformuję: otóż Hailey Bieber i Shawn Mendes znowu są na tapecie u fanów popkultury. Wszystko przez jedno zdjęcie, a dokładniej – jedno ujęcie, które wystarczyło, by internet zaczął snuć swoje teorie. Serio, nie przesadzam – wygląda na to, że wystarczy iskra, by rozpętać ogień plotek.
Ale zanim przejdziemy do konkretów, musimy cofnąć się trochę w czasie. Hailey i Shawn mają za sobą coś więcej niż tylko wymienienie kilku wiadomości na Instagramie. W 2018 roku przez krótką chwilę wydawało się, że mogą być czymś więcej niż znajomymi z czerwonego dywanu. Ich wspólny występ na Met Gali wyglądał bardzo… hmmm… niezobowiązująco-romantycznie. No i zaczęło się – fani, media, blogerki, wszyscy węszyli coś poważniejszego. Finalnie ich „relacja” nie rozkwitła tak, jak wielu liczyło, bo Hailey dość szybko wróciła do Justina Biebera i już chwilę później stanęli na ślubnym kobiercu. Ale wiemy przecież, że jeśli coś raz zaświeciło, to nawet po latach może znowu zamigotać. I właśnie dlatego znów o nich tak głośno.
Spotkanie, które dało do myślenia
Internet oszalał, gdy paparazzi uchwycili Hailey i Shawna… razem. Tak, dosłownie razem. Wyszli z jednej imprezy w Los Angeles, wsiedli razem do samochodu i raczej nie wyglądało, jakby to przypadek. Wiesz, czasem widać cichą niezręczność w takich sytuacjach – ale tutaj? Widać było luz, uśmiechy, swobodę. Jakby co najmniej właśnie skończyli sesję jogi z zenem na poziomie 100.
Wyglądają jak paczka znajomych, czy jak coś więcej? To pytanie zdominowało Twittera, TikToka i wszystkie plotkarskie fora. I nie chodzi nawet o jedną fotkę. Śledczy internetu mają to do siebie, że wyciągają z sieci nawet najmniejsze detale – a fakt, że Hailey miała tę samą bransoletkę co tydzień wcześniej Shawn? Albo że oboje lubią te same matcha latte z konkretnej kawiarni w West Hollywood? Przecież to musi coś znaczyć, nie?
Co na to Justin?
No i najważniejsze pytanie, które pojawia się w głowach wszystkich fanów: a co z Justinem Bieberem? Bo Hailey to nadal jego żona (tak, formalnie rzecz biorąc wciąż są razem), chociaż w ostatnich miesiącach ich wspólne zdjęcia mocno się przerzedziły. Kilka źródeł podaje nawet, że para przechodzi „trudny okres”. Cokolwiek by to miało znaczyć – wiadomo, to klasyczny eufemizm celebrytów na „nie jest kolorowo, ale jeszcze się nie rozstaliśmy”.
Podobno Justin ostatnio znowu zaszył się w swoim świecie i ku konsternacji fanów… zamilkł. Brak nowych projektów, mniej aktywności na Instagramie, trochę tajemnicze stories i sporo niepokoju w fandomie. A tu nagle bum – Hailey pojawia się z Shawnen, który (uwaga, uwaga!) też nie jest ostatnio superaktualny muzycznie, ale bardzo aktywny towarzysko. Przypadek?
Przyjaźń czy coś więcej? Gdzie leży granica?
Z jednej strony mamy Hailey i Shawna – dwoje ludzi, którzy znają się od lat, mają wspólnych znajomych, branżę, eventy i mnóstwo wspólnych zdjęć z przeszłości. Z drugiej – miliony fanów, którzy chcą wiedzieć, czy to jeszcze tylko koleżeństwo, czy już potencjalna „nowa para roku”.
Fani dzielą się na kilka obozów:
– Jedni twierdzą, że to totalny przypadek, a internet jak zwykle wyolbrzymia sytuację.
– Drudzy są przekonani, że Shawn zawsze miał słabość do Hailey i teraz, gdy jej relacja z Justinem jest „niewiadoma”, może liczy na drugą szansę.
– A trzeci typ fanów? Oni już piszą scenariusze ślubne i wybierają imiona ich potencjalnym dzieciom.
Nie mogę powiedzieć, że którykolwiek z tych pomysłów jest całkowicie nierealny, bo w show-biznesie wszystko zmienia się w sekundę. Jeszcze wczoraj „Wielką Miłością” byli Kim i Kanye, dzisiaj? No właśnie. Więc jeśli Hailey i Shawn faktycznie znowu się spotykają, to może to być cokolwiek: od zwykłego wspólnego lunchu po planowanie wspólnej przyszłości. A że wszystko wyglądało na nieco zbyt zgrane? Internauci nie odpuszczają. I w sumie trudno się im dziwić.
Atmosfera jak ze starego filmu
Powiedzmy sobie wprost – wspólny look Hailey i Shawna dopełnił całej układanki. Oboje ubrani na luzie, jakby się znali od zawsze, trochę oldschool vibes i nie da się ukryć, że dobrze się razem prezentują. Może to kwestia filtrów? A może jednak tej dziwnej „chemii”, którą tak łatwo wyłapują paparazzi? Uwielbiamy takie zgrane duety, bo niezależnie od tego, czy chodzi o krótką przygodę, czy większe love story – coś nas do nich przyciąga. I to jest właśnie siła celebryckich zestawień: generują emocje. I wyświetlenia.
Instagram mówi więcej niż 1000 słów
No dobra – najważniejsze pytanie zostaje: czy Hailey Bieber i Shawn Mendes znowu są razem? Odpowiedź brzmi: oficjalnie nie. Ale kto żyje unofficjalnymi informacjami, ten wie, że dziś „oficjalnie” znaczy mniej niż kiedyś. W ostatnich dniach ich Insta Stories były co najmniej… pasujące do siebie. Klimatyczne ujęcia, podobne lokalizacje, stylówki utrzymane w podobnej estetyce. Jeśli nie popełniamy jakiegoś spektakularnego błędu detektywistycznego, to coś ich łączy. Może to tylko wspólna kampania reklamowa (Shawn już przecież współpracował z Calvinem Kleinem, Hailey ma swoje biznesy beauty)? Może wkrótce okaże się, że to zapowiedź kolejnego projektu? A może… po prostu „coś się dzieje”.
Ostatecznie to właśnie te „prawie potwierdzone” momenty podgrzewają atmosferę bardziej niż setki postów ze złotą obrączką na palcu.
Nie wiemy, ale i tak się jaramy
Szczerze? Może to tylko chwilowa bliskość albo letni flirt – tego nie wie nikt, może nawet oni sami. Ale nie ma co ukrywać, że Hailey Bieber i Shawn Mendes razem w jednym kadrze to mieszanka, której trudno się oprzeć. I chyba na tym polega cała magia internetu: gdyby nie spekulacje, gdyby nie to napięcie „co będzie dalej”, te zdjęcia przeszłyby bez echa.
Zamiast tego dostaliśmy kolejny celebrycki cliffhanger. A jak wiemy – każdy kocha dobrą, niedopowiedzianą historię.
Źródło zdjęcia: glamour.pl